,,Tłum piszczących dziewczyn. Jaki facet tak by nie chciał. Milion damskich głosów krzyczących twoje imię ,,HARRY''. Masz w tym życiu takie momenty, że nie wierzysz w to, że to właśnie ty. Może to tylko sen?''
Tak to pytanie zadaję sobie już od dawna. Minęło już 5 lat od założenia zespołu. Fani, koncerty, wywiady, nagrania, sesje zdjęciowe i tak na okrągło. Daje ludziom uśmiech na twarzy i łzy szczęścia na policzkach, mam pieniądze i wszystko czego chcę. Zapytacie czego mi jeszcze potrzeba do szczęścia? To ja wam odpowiem - miłości. Codziennie czytam wiadomości od fanów ,,Kochamy Cię'' oczywiście to miłe jak ktoś do ciebie tak napisze, ale nawet nie znam tej osoby i nie mogę jej powiedzieć tego prawdziwego - Kocham Cię.
Przewracam się na łóżku z boku na bok, rozmyślając nad moim życiem. Odkąd jest zespół nie miałem czasu na randki. Ciągłe przebywanie poza domem, nie mogę się związać z kimś na stałe. Mam 21 lat może to nie wiele ale chcę kogoś na stałe, bym miał ochotę wracać do własnego domu i wiedział bym, że czeka na mnie ta jedyna osoba.
Powoli usiadłem na łóżku, spuściłem nogi na zimną, drewnianą podłogę i wstałem z łóżka. Wolnym krokiem podszedłem do drzwi. Otworzyłem je i powoli ruszyłem do łazienki. Zimny prysznic obudził mnie do końca. Ubrałem się w codzienne ciuchy i ruszyłem po drewnianych schodach na parter i do kuchni. Podszedłem do lodówki wyciągnąłem mleko i postawiłem na blacie kuchennym. Obok mleka znalazła się biała, porcelanowa miska. Wsypałem do niej płatki śniadaniowe,które zalałem mlekiem. Podszedłem do szuflady ze sztućcami, wziąłem srebrną łyżkę w rękę w drugą miskę i udałem się do stołu stojącego pod oknem. Odstawiłem śniadanie na stół, odsunąłem krzesło, usiadłem i zacząłem je spożywać. Z każdą jedzoną łyżką płatków czułem się jeszcze bardziej samotny. Wkurzony sam na siebie rzuciłem łyżkę na stół, z którego spadła na podłogę. Wstałem od stołu i szybkim krokiem poszedłem w stronę drzwi frontowych. Z komody wziąłem klucze do samochodu, otworzyłem drzwi i udałem się do samochodu. Wsiadłem i ruszyłem. Głośna muzyka i szybkość. Nie zbyt może w moim stylu, ale muszę odreagować.Nie zwracałem na to co się dzieje dookoła mnie.Nie zatrzymuję się na czerwonych światłach i nie przepuszczam ludzi na pasach. Powiecie że to niezgodne z prawem. Dobrze o tym wiem, ale nie mam na to czasu.Jadę przed siebie sam nie wiem dokąd, po prostu jak najdalej.
Może pora trochę przystopować. Zaparkowałem auto niedaleko parku. Dochodziła godzina 18:30. Powoli wysiadłem z auta, zamknąłem je i udałem się na ławkę do parku. Znalazłem odpowiednie miejsce. Lekko zacienione i za różnymi drzewami. Usiadłem na ławce nachyliłem głowę go przodu i schowałem twarz w dłonie. Myślenie nad swoim życiem zdarza mi się teraz bardzo często. Tak było i w tym momencie.
Moja głowa bolała mnie już od napływu myśli. Zrozumiałem, że jestem nie szczęśliwy i poczułem jak po mim policzku spływają łzy. Nie miałem ochoty ich ocierać, wręcz przeciwnie począłem płakać jak dziecko. Osobne pojedyncze łzy zamieniły się w rwący wodospad.P
Piosenka ♫ <klik>
Nagle poczułem jak ktoś siada koło mnie. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem anioła. Koło mnie siedziała piękna, długowłosa brunetka z ślicznym uśmiechem i ciepłym spojrzeniem. Patrzyłem w jej oczy, widziałem że jej usta mówią coś do mnie lecz nie mogłem wyłapać żadnego głosu, byłem nią oczarowany.
-Wszystko w porządku ? - ocknął mnie głos dziewczyny.
-Tak chyba tak - odparłem z chrypką w głosie i otarłem łzy. Dziewczyna patrzyła na mnie.
-To czemu płaczesz?-zapytała z troską.
-Moje życie mnie do tego skłania.
-Rozumiem chwile słabości, bezradność, brak okazywanej miłości - jak ona to robi. Pzebywając ze mną kilka minut po moim zachowaniu tyle wiedziała.
-Widzę, że znasz się na ludziach -posłałem jej delikatny uśmiech, który odwzajemniła.
-Można tak powiedzieć.
-A tak w ogóle jestem Harry- podałem jej dłoń, którą uścisnęła.
-Miło mi [t.i].
[T.i] jakie śliczne imię. W moim życiu takiego nigdy nie słyszałem, może nie jest z Anglii? Do tego ma taki taki słodki akcent.-Przepraszam jesteś stąd?
-Dokładnie jestem z Polski, ale obecnie mieszkam tu w Londynie. -uśmiechnęła się uroczo.
Jej piękne, lśniące włosy rozwiał lekki wiatr. Uśmiechnąłem się do niej i delikatnie założyłem jej kosmyk włosów, który zakrył jej buzię za ucho. Przesłała mi szczery uśmiech.
-Wiesz ja już muszę iść obowiązki wzywają -słyszałem w jej głosie lekki smutek. Chciałem jej pomóc i przybliżyć się do niej.
-Może mógł bym jakoś pomóc?
-A lubisz dzieci ? - zapytała niepewnie.
-Tak kocham.
-To jeśli chcesz, możesz pomóc mi przy młodszej siostrze.
-Oczywiście, że chce- wstałem z ławki i podałem jej rękę którą chwyciła. Uśmiechnąłem się i trzymając jej delikatną i ciepłą dłoń szedłem w stronę auta. Otworzyłem przed nią drzwi. Niepewnym wzrokiem spojrzała na mnie. -Nie bój się nie mam złych zamiarów na prawdę. - po chwili skinęła głową i wsiadła. Zamknąłem drzwi i sam udałem się do środka. Zapiłem pasy, odpaliłem auto i ruszyłem.
Piosenka ♫ <klik>
Włączyłem cicho radio gdzie dała się słyszeć znajoma mi melodia. Lekko pod głosiłem i uśmiechnąłem się do dziewczyny. Jechałem patrząc przed siebie, gdy poczułem chęć zaśpiewania mojej solówki i gdy nadszedł czas na mnie zacząłem.
- ,,Cause this love is only getting stronger[T.i] spojrzała na mnie z lekkim szokiem i może zdziwieniem w oczach. Przesłałem jej uśmiech. -To dokąd mam jechać ?
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine, girl.''
Po chwili milczenia odpowiedziała. - Skręć w lewo i cały czas prosto, już nie daleko.
Tak jak powiedziała tak i też uczyniłem.
*
Po kilku minutach podjechaliśmy pod jej dom. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się do domu. Poznałem jej mamę, która śpieszyła się do pracy więc na głowie [t.i] została młodsza, trzyletnia siostra Wiktoria. Jak się dowiedziałem ojciec [t.i] pracuje w drugiej części Londynu i przyjeżdża tylko na Weekendy.
-Wiktoria gdzie masz Zuzię ? - spytała słodkim głosem [t.i] Wiktorię.
-Tu jest ! - Wiktoria podała [t.i] szmacianą lalkę o fioletowych włosach i dużych ciemnych oczach.
Siedziałem na kanapie patrząc jak brunetka zabawia siostrę. Siedziały obydwie na puszystym brązowym dywanie na środku salonu. Po chwili usiadłem koło [t.i]. Przyznam że dobrze się bawiłem Wiktoria mnie polubiła i to bardzo. Siedziałem blisko [t.i] a naprzeciwko nas bawiła się Wiktoria. Spojrzałem na [t.i] i zbliżyłem do niej swoje usta i stało się to były emocje i pocałowałem ją w usta. Lecz po chwili spojrzałem na nią, ale widziałem że nie miała tego za złe po prostu uśmiechnęła się. - Przepraszam chyba nie powinienem.
-Nie, nic się nie stało. - Patrzyłem na nią jak bym był w pięknym śnie. Po chwili z tego transu obudził mnie śmieszek Wiktorii, która podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek. Uśmiechnąłem się do niej i przytuliłem ją lekko.
*
Dochodziła 20 postanowiłem się pożegnać z [t.i] zostawiając jej swój numer telefonu. Po chwili ona obdarowała mnie swoim.
-Dziękuję, na pewno się odezwę - pocałowałem ją w policzek na pożegnanie wsiadłem do auta i udałem się do domu.
~ Kamila
_________________________________________________
Jest pierwsza część. Pierwszy raz napisałam coś takiego. Jestem zadowolona z tego i bardzo mi się podoba.
Nie chcę stawiać jakiś limitów że musi być tyle i tyle komentarzy ale proszę o nie i to bardzo. Napracowałam się nad nim i myślę że to docenicie. Postaram się kolejną część napisać jak najszybciej.
To jest cudowne naprawde juz nie moge doczekac na nastepny . Kochanie oby tak dalej jestes supre i lepsza niz ja <33333 -Gosia
OdpowiedzUsuńBoskie czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog naprawdę masz talent w pisaniu zapraszam na mojego bloga jest to dla mnei bardzo ważne :)
OdpowiedzUsuńhttp://wordsxhurt.blogspot.com/
(spam)
OdpowiedzUsuńCzy Lottie, ktora zyje ciagle wypadkiem z przeszlosci da sobie rade w akademiku, gdzie znajdzie wielu adoratorow ? Chcesz wiedziec wiecej ? Wejdz i komentuj : http://www.believe-in-magic-opowiadanie.blogspot.com/?m=1
Cudo! Uwielbiam takie imaginy... I wiele innych, ale ten bardzo przypadł mi do gustu. Życzę dobrwj weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawia ta nieogarnięta^^