czwartek, 27 listopada 2014

# 26. ,,Inny świat''

Wróciłam do domu. Jak zawsze będę w nim siedzieć sama. Liam już za kilka dni wraca do domu. Obecnie są w Ghanie. Cieszę się, będziemy znowu razem. Tęsknię za nim to chyba normalne. Codziennie dzwoni do mnie, ale to nie to samo. Chcę go mieć przy sobie. Przy nim czuję się bezpieczna.
Zdjęłam buty i poszłam się przebrać. Nie miałam ochoty na nic do jedzenia więc usiadłam przed tv i trafiłam na ulubiony program. Czas szybko mi zleciał. Wieczorem jak co dzień Liam zadzwonił do mnie.
- Hej skarbie co u ciebie - przywitałam go wesoło.
- Hej - odpowiedział niezbyt entuzjastycznie.
- Co się stało? - zapytałam zaniepokojona.
- Oboje możemy dziękować Bogu za to w jakich warunkach możemy żyć - powiedział poważnie, lecz słyszałam w jego głosie smutek - to co przeżywają ludzie tu jest okropne. Oni potrzebują pomocy.
- Wiem Liam, ale ty nie pomożesz wszystkim ludziom to jest niemożliwe. Robisz co możesz ale sam nic nie zdziałasz
Dobrze znam Liama jesteśmy razem od kilku lat. Tragedie ludzi nawet tych, których nie zna przeżywa bardzo mocno. Rozmawiając z kimś emocjonalnie się z nim zżywa. I pomaga jak tylko może. o jedna z wielu jego cech.
- Wiem, że nie pomogę wszystkim pomów to jest nie możliwe. To jest smutne - mówił dalej.
- Tak wiem to smutne i przykre. Jedni żyją w bardzo dobrych warunkach, inni w gorszych a jeszcze inni w tragicznych.
- No właśnie, dlaczego wszyscy nie mogą żyć w podobnych warunkach? Dlaczego świat tak jest stworzony?
- To nie pytanie do mnie kochani. Tak już jest. Raczej nie ulegnie to zmianie - stwierdziłam i poczułam ukłucie w sercu. To na prawdę bardzo trudne.
- Najgorszy jest widok tych niczemu nie winnych dzieci - słyszałam jak głos mu się łamie - wyślę ci zdjęcia. Te dzieci są tak kochane. A przez głód i choroby tak szybko umierają, to nie jest sprawiedliwe.
- Życie nie jest sprawiedliwe - zgodziłam się z nim.
- I to bardzo. A co u ciebie - zmienił temat. Wiedziałam, że potrzebuje się trochę oderwać od tego co dzieje się tam.
- U mnie wszystko dobrze. Wróciłam z pracy i usiadłam przed tv.
- Oglądałaś swój ulubiony program? - poczułam że uśmiechnął sie.
- Tak, dobrze mnie znasz -stwierdziłam z uśmiechem.
- Się wie. Nie mogę się doczekać, aż wrócę.
- Ja też. Czekam na ciebie z utęsknieniem. Wracaj szybko do mnie.
- Kocham Cię - dwa wyrazy a moje serce bije szybciej.
- Ja ciebie też. Tęsknię za tobą - próbowałam się nie rozkleić.
- Ja za tobą także. Muszę już kończyć zadzwonię jutro Kocham Cię.
- Paa ja Ciebie też -uśmiechnęłam się a on się rozłączył.
Serce mi pęka gdy słyszę w jakim stanie emocjonalnym jest teraz. Sprawdziłam telefon. Liam wysłał mi zdjęcie dzieci. Są urocze, potrzebują miłości i lepszych warunków do życia. Na prawdę nie są niczemu winne. Są bezbronne.

*

Czekam na Liama. Chodzę po domu i nie mogę znaleźć sobie miejsca. Wiem, ze lada chwila wejdzie do domu. I tak też się stało. Chwilę później już usłyszałam jego głos.
- Jestem !
- Liam ! - ruszyłam w jego stronę i wpadliśmy sobie w ramiona.
Oboje tego potrzebowaliśmy. Nie mogliśmy od siebie się oderwać. Nie chciałam go puścić już nigdy i chyba z wzajemnością.
- Tęskniłem za tobą - złapał mnie za policzki i patrzył prosto w moje oczy.
- Ja za tobą też dobrze wiesz - patrzyłam w jego oczy i upajałam się tym widokiem.
Nie powiedział nic więcej tylko mnie pocałował. Serce zaczęło mi bić szybciej. Całował tak jak jeszcze nigdy. była to piękna chwila.
*
Wieczorem przygotowałam na kolację ulubione danie Liama. Ucieszył się. Był już znacznie inny niż jeszcze kilka godzin temu.
- Pyszna kolacja kochanie - napił się wina po zjedzeniu posiłku.
- Cieszę się, ze ci smakowała. Specjalnie dla ciebie - uśmiechnęłam się. Zrobiła bym wszystko dla niego.
- Teraz musimy poważnie porozmawiać - powiedział bardzo poważnie i poprawił się na krześle. Wystraszyłam się.
- O co chodzi? - także poprawiłam się i patrzyłam na niego.
- Dużo nad tym myślałem. Jesteśmy małżeństwem więc tego typu sprawy nie mogę podejmować sam - mówił poważnie i położył dłoń na mojej.
- Mów dalej.
- Co ty na to jeśli zaadoptowalibyśmy dziecko właśnie z biednego kraju by mu pomóc i stworzyć mu warunki godnego życia?
Patrzyłam na niego w szoku. Nie wiedziałam co powiedzieć zdziwiło i zaskoczyło mnie jego pytanie.
- Nigdy nie myślałam o tym. Myślałam, że będziemy mieć własne dzieci.
- Tak wiem i chcę mieć z tobą dziecko, ale czy nie uważasz że moglibyśmy także jedno adoptować? Te dzieci dają tyle miłości. Była byś cudowną matka.
- Pozwól mi się zastanowić to nie jest takie łatwe.
- Tak oczywiście nie odpowiadaj pochopnie to ważna decyzja - pocałował moją dłoń.

*

Minęło sporo czasu odkąd złożyliśmy papiery adopcyjne. Oboje osobiście kilka razy spotkaliśmy się z naszym synem adopcyjnym ma na imie Neo i ma 4 latka. Jest uroczym chłopcem. Szybko złapaliśmy wspólny język. Liam jest szczęśliwy zresztą ja także. Od dzisiaj zamieszka z nami. Jesteśmy podekscytowani. To wielka chwila dla naszej trójki.
- A tu jest twój dom - Liam pomógł wysiąść małemu z auta.
Neo patrzył na dom a jego oczka świeciły się jak gwiazdki. Kocham go jak własne dziecko.
Weszliśmy do domu Neo na początku trochę się krępował, ale szybko zadomowił się. Strasznie ucieszył się z pokoju, przebywa w nim godzinami, cudowny chłopiec.
*
Razem z Liamem siedzieliśmy sobie przy stole na tarasie a Neo bawił się na ogrodzie.
- Wiesz nie zamieniła bym go na żadnego innego - powiedziałam z uśmiechem patrząc na Neo.
- Oj wiem widać, że bardzo go pokochałaś.
- To prawda jest dla nas oboje całym życiem.
Rozmawialiśmy z Liamem a Neo przybiegł do nas chwaląc się co chwila czymś innym. bystre dziecko. Co wieczór kładąc go spać i gdy mówi nam ,,mamo, tato kocham was'' wiem, że adoptowanie go było najlepsze co mogło nas w życiu spotkać. Myślę, że Neo już niedługo doczeka się braciszka lub siostrzyczki.



~ Kamila


1 komentarz:

  1. Fajnie piszesz. Życzę wenyy <3 Liczę że mnie tez odwiedzisz http://my-lovely-story-one-direction.blogspot.com/ pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń